< wróć

Daria i Kiko

2023-10-17

Pies przewodnik jest dla mnie członkiem rodziny, który towarzyszy mi zarówno w tych miłych, jak i smutnych momentach. Nie tylko pomaga mi w bezpiecznym i sprawnym poruszaniu się po mieście, ale także daje wiele radości na co dzień.

Przemieszczając się z Kiko, mam pewność, że z łatwością znajdę interesujące mnie obiekty i miejsca takie jak drzwi, schody czy na przykład ławka w poczekalni. Idąc z moją przewodniczką, nie muszę martwić się o to, że wpadnę na kogoś, kto będzie akurat stał na chodniku, ponieważ ona perfekcyjnie ominie każdą przeszkodę znajdującą się na naszej drodze. Gdy ja załatwiam swoje sprawy w banku, urzędzie czy u lekarza, ona grzecznie kładzie się obok mojego krzesła i czeka.

Oczywiście dostaje ode mnie sporo pochwał słownych i nagród w postaci swojej ulubionej karmy, co jeszcze bardziej motywuje ją do pracy.
Pies przewodnik nadal wzbudza zainteresowanie swoją obecnością w miejscach publicznych, dlatego często zdarzają się ludzie, którzy chcieliby się z nią przywitać. Niestety cmokanie, zagadywanie do psa lub wyciąganie ręki w jego kierunku rozprasza uwagę zwierzęcia, co może stanowić zagrożenie dla mnie. Staram się wówczas zwrócić uwagę na to, że mój pies jest obecnie w pracy, jednak najbardziej nie lubię sytuacji, gdy ktoś będący w pobliżu głaszcze Kiko, nie informując mnie o tym, ponieważ sama tego nie zobaczę i mogę zareagować dopiero po wyczuciu reakcji psa.

Trudna też bywa komunikacja z opiekunami innych pupili na ulicach, którzy beztrosko podchodzą ze swoim psem, by się przywitać. Albo gdy zwierzak sam do nas podbiega. Jest to dla mnie nieprzyjemna sytuacja, gdyż nie wiem, z jakim nastawieniem zbliża się określony pies. Zdarzyły nam się niestety dwie sytuacje, kiedy to podbiegające psy zaatakowały moją Kiko. Na szczęście nic jej się nie stało.

W domu Kiko ma przestrzeń na spokojny odpoczynek. Uwielbia bawić się ze mną w przeciąganie pluszowych zabawek oraz wyjmować chrupki ze specjalnej piłki na przysmaki. Nie pogardzi też gumowymi zabawkami z piszczałką. Jest bardzo wesołym labradorem, który kocha przynosić różne przedmioty. Nie dotyczy to wyłącznie zabawek – potrafi podać mi do ręki smycz, klucze i inne upuszczone przedmioty.

Gdy usłyszy, że coś spadło (na przykład plastikowa zakrętka od butelki), to od razu biegnie, by mi ją podać. Jeśli nie chcę, by podnosiła dany przedmiot, ale przy tym nie wiem, gdzie dokładnie się on znajduje, to proszę, by mi go pokazała nosem. Wówczas razem go odnajdujemy na podłodze. Sprawia jej to wiele frajdy.

Od kiedy 6 lat temu Kiko pojawiła się w moim życiu, zmieniło się ono diametralnie. Wraz z upływem czasu spędzonego na wspólnej pracy, poznawaniu siebie wzajemnie oraz budowaniu naszej relacji wzrastało również moje poczucie samodzielności i sprawczości. Obecnie z psem u boku czuję się znacznie pewniej i bezpieczniej niż z samą laską.

 

Kiko została wyszkolona w ramach projektu Labrador dla Niewidomego współfinansowanego ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.