< wróć

Co nowego w Guide Dogs for the Blind

2006-11-28

W ciągu ostatnich kilku miesięcy Guide Dogs for the Blind w San Rafael w Kalifornii zaczęła wprowadzać nową politykę w zakresie podejścia do szkolenia psów. Coraz częściej słyszało się głosy, że ośrodek jest tak duży, że zaczyna to przypominać masową produkcję psów przewodników. Rzeczywiście, dotąd wszystko funkcjonowało pod linijkę: 8.00 rano - rozpoczęcie dnia pracy. Psy na wybieg, czyszczenie boksów, a gdy wszystko było już uprzątnięte, psy wracały na miejsce. Przygotowywano dla wszystkich karmę, psy się niecierpliwiły, szczekały, trenerzy się niecierpliwili, kiedy psy będą najedzone, by wyjść na trening. Podjęto więc radykalne zmiany polegające na rozdzieleniu funkcjonowania administracyjnej części organizacji od jej zadań statutowych. I teraz gdy sam ośrodek w dalszym ciągu prężnie się rozbudowuje, dział szkolenia postawił na bardziej zindywidualizowaną pracę z psami, na zachowania bardziej kameralne. Zaczynając już od samych pracowników działu, tak osób zajmujących się pielęgnacją psów i sprzątaniem boksów, jak i trenerów, każdy z nich może teraz przyjść do pracy o dowolnej porze pomiędzy godziną 7.00 a 9.00. Znając grupę psów, którymi się zajmuje, oraz standardowy rozkład dnia, nie skupia się na sztywnym zakresie obowiązków, ale jest bardziej otwarty na potrzeby chwili. Dzięki temu, że zawsze już o 7.00 ktoś się pojawia, psy spędzają więcej czasu na wybiegu, mają więcej możliwości kontaktu z ludźmi i innymi psami. Wcześniej też psy zabierane są na treningi, najczęściej po dwa jednocześnie, ponieważ unika się już zabierania większęj grupy psów na raz do busu. To pozwala psom zachowywać się bardziej spokojnie. O godz. 10.00 psy, które pozostają w boksach są karmione, a ponieważ w tym czasie większość psów jest na treningu, harmider wywoływany podnieconym szczekaniem jest znacznie mniejszy. Psy po szkoleniu chętnie wracają do boksów na swoją porcję jedzenia. Psy są spokojniejsze i łatwiej się uczą, trenerzy mają większą swobodę w podejściu do psów, a wszyscy pracownicy mogą samodzielnie organizować sobie czas pracy pamiętając, by przepracować wymagane osiem godzin. Mogą zrobić sobie dowolnie długą przerwę na lunch, albo w ogóle jej nie robić, jeśli chcą wcześniej wyjść. Rozliczanie czasu pracy odbywa się na zasadzie zwykłego zaufania. Takie podejście do pracowników wyrabia w nich większe poczucie odpowiedzialności i komfortu pracy, co psy natychmiast wyczuwają i reagują większym spokojem. Niby od zawsze wiadomo, że indywidualne podejście daje lepsze efekty, ale czasem trudno jest to realizować w praktyce. Tutaj chyba się udaje.

Beata Kolek listopad 2006

Zapisz się na newsletter

Zobacz więcej

Dziękujemy

Na twój adres e-mail został wyłany link potwierdzający dołączenie do naszego newslettera.

Nie otrzymałeś maila? Kliknij, aby wysłać ponownie.