Filantrop luty 2005
LABRADOR- PIES PRZEWODNIK
Z Danutą Grzybkowską- prezesem zarządu Fundacji na rzecz Osób Niewidomych rozmawia Ewelina Węglewska Już drugi rok ścianę mojego pokoju ozdabia, pokazując mijający czas- dni, tygodnie, miesiące, przepiękny kalendarz wydawany przez Fundację na rzecz Osób Niewidomych LABRADOR Pies Przewodnik. Z okresu dzieciństwa pamiętam pana z białą laską, który spacerował z owczarkiem niemieckim. Pies doskonale orientował się w terenie i choć częściowo zastępował niewidomemu oczy. Był dla niego takim samym „sprzętem rehabilitacyjnym”, jak dla innych niepełnosprawnych jest wózek inwalidzki, kule czy aparat słuchowy. Do dnia, w którym umówiłam się na rozmowę z panią Danutą Grzybkowską- prezesem LABRADORA, byłam przekonana, że tylko owczarki niemieckie, psy niezwykle mądre i inteligentne, są jedyną rasą służącą niewidomym.
-Skąd w ogóle wziął się pomysł założenia takiej fundacji i szkolenia psów dla niewidomych?
-Kiedy 4 lata temu zaczęłam interesować się tym problemem, był taki układ, że psy przewodniki przydzielał tylko Polski Związek Niewidomych. Rocznie przydzielali 15-17 psów, które szkolił ośrodek policyjny w Mławie. Ośrodek sprzedawał po prostu te psy PZN-owi, który potem rozdysponowywał je wśród swoich członków. Wyglądało to w ten sposób, że niewidomy musiał niejako psa sobie kupić, czyli musiał mieć tzw. wkład własny, część kosztów pokrywał Związek, a część PFRON. W PZN jest około 80 000 członków, z czego całkowicie niewidomych około 5 000. W tej grupie pracuje tylko 170 psów przewodników. Dlaczego tak niewielu niepełnosprawnych ma swojego psa? Odpowiedź może być tylko jedna: jest to zbyt duży wydatek dla niewidomego, nie mówiąc o kosztach wyszkolenia i utrzymania dużego psa. Chciałam również pokazać, czym dla niewidomego może być pies przewodnik, jak może ułatwić mu codzienne życie i funkcjonowanie w nim. Wpadłam wtedy na pomysł, że można spróbować wykorzystać doświadczenia innych krajów, jak na przykład Holandia. Przedsięwzięcie polegało na tym, żeby odpowiednio wyszkolonego psa przewodnika osobie niewidomej dawać za darmo. Potrzebna była do tego jakaś organizacja. Mam koleżankę Irenę Semmler, która jest prawnikiem, zaczęłyśmy razem myśleć i wymyśliłyśmy Fundację LABRADOR. Działamy już 2 lata, mamy filie Fundacji w Łodzi i Szczecinie, mamy wspaniałe psy, instruktorów, wolontariuszy, którzy uczestniczą w naszych programach szkolenia.
-Proszę powiedzieć nieco więcej na temat procesów szkolenia przez was psów przewodników. Jest to ciekawa i chyba nie stosowana powszechnie metoda. Słyszałam, że poszukujecie na przykład rodzin zastępczych dla psów. Na czym to polega?
-Zgodnie z holenderskimi założeniami przyjęliśmy zasadę, że pies, którego dostaje od nas niewidomy, cały czas jest własnością fundacji. Kupujemy szczeniaki z najlepszych hodowli. Szkolone przez nas psy rasy labrador retriever są łagodne, inteligentne i posłuszne. Są nastawione przyjaźnie do ludzi i pomoc ludziom sprawia im satysfakcję. Prowadzona jest również selekcja pod kątem zdrowia zwierzaków, np. chorób dziedzicznych. Średnio 40-50% szkolonych psów zdaje pozytywnie wyniki egzaminów.
Szkolenie psów można podzielić na cztery etapy:
- pobyt szczeniąt z matką do wieku 6-8 tygodni,
- umieszczanie i pobyt w rodzinach zastępczych, od jednego do półtora roku,
- właściwe szkolenie przez wykwalifikowanych treserów- instruktorów, trwające ok. 6 miesięcy,
- przekazanie psa osobie niewidomej, zapoznanie się z nią, wspólne szkolenie niewidomego z psem pod okiem instruktora- ok. 3 tygodni,
Tak wygląda w skrócie proces szkolenia naszych psów. Jest to zadanie długotrwałe. W tej chwili szkolimy 12 psów. Pierwsze trzy psy „oddamy” niewidomemu dopiero w marcu tego roku, trafią do Łodzi, Opola i Bydgoszczy. Pytała pani o rodziny zastępcze. Jest to taki nowy rodzaj wolontariatu, przy czym koszty utrzymania psa w rodzinie zastępczej i koszty weterynaryjne w całości pokrywa Fundacja. Szczenięta psów przewodników trafiają do rodzin, które zajmują się tzw. socjalizacją psów przewodników, czyli najogólniej mówiąc wprowadzają je w świat dźwięków, zapachów, ruchu, uczą reagować na podstawowe komendy.
-Rozstanie rodziny z psem jest chyba bardzo trudne, a nawet bolesne?
-Na pewno. Należy jednak zdać sobie sprawę z faktu, że nie ma innej możliwości prawidłowego wychowania psa. Taki wolontariat może też być sposobem na życie. Wychowując psa przewodnika pomagamy niewidomym, do których on trafi.
-Czy każdy może zostać rodziną zastępczą dla psa przewodnika?
-W zasadzie tak. Są pewne preferencje i ograniczenia, ale o tym informujemy szczegółowo przy rekrutacji kandydatów na nowe rodziny.
-Teraz pytanie z pozycji niepełnosprawnego, czy każdy niewidomy może dostać psa przewodnika z Fundacji LABRADOR?
-Tylko tacy, którzy są aktywni, poruszają się przy pomocy białej laski, chodzą, pracują. Nasz pies przewodnik nie ma być psem kanapowcem. Celem naszej Fundacji jest rehabilitacja społeczna i zawodowa osób niewidomych i niedowidzących dzięki wyszkolonemu przez nas i przekazywanym nieodpłatnie psom przewodnikom. Jednoznacznie określamy więc, kto może dostać psa.
-Na zakończenie zostawiłam sobie temat bardzo drażliwy- finanse. Koszty zakupu, utrzymania, wyszkolenia psa przewodnika nie są przecież małe. Fundacja ciągle się rozwija, kupujecie nowe psy, zatrudniacie instruktorów. To wszystko kosztuje.
-Zaczynaliśmy bardzo skromnie i nadal nie opływamy w dostatki. Mamy 4 instruktorów, w tym jednego etatowego, reszta, to wolontariusze. Fundusze pozyskujemy z darowizn, od sponsorów- ludzi kochających psy, ze sprzedaży kalendarzy i z podatków. Jesteśmy organizacją pożytku publicznego i podatnik 1% swojego podatku może przekazać na nasze konto. W zeszłym roku tą drogą udało nam się pozyskać prawie 100 tys. PLN. Myślę, że i ten rok nie będzie gorszy.
-Czego więc, oprócz pieniędzy, można życzyć Fundacji LABRADOR?
-Dalszego rozwoju i jak najlepiej wyszkolonych psów przewodników.
-Dziękuję za rozmowę.
Zapisz się na newsletter
Dziękujemy
Na twój adres e-mail został wyłany link potwierdzający dołączenie do naszego newslettera.
Nie otrzymałeś maila? Kliknij, aby wysłać ponownie.