Gazeta Wyborcza Poznań 11.10.2007
Labradory w roli głównej. Joanna Bosakowska
Życie niewidomego pana Bartosza zmieniło się diametralnie dzięki „dziewczynie”: suczce o imieniu Ira. Dzięki niej mężczyzna może wychodzić z domu kiedy chce. Pan Bartosz mieszka w Szczecinie, a psa dostał od poznańskiej fundacji Labrador, która szkoli czworonożnych pomocników dla niewidomych. Chodzi z Irą do kościoła, na warsztaty terapii zajęciowej, do sklepu i urzędów. - Pies to mój przyjaciel - mówi. Wczoraj Bartosz przyjechał specjalnie do Poznania, oczywiście z Irą, by na konferencji o roli psów przewodników opowiedzieć o swoim nowym życiu. Bo to jest nowe życie. - Kiedyś nie chciał wychodzić z domu, nie miał znajomych. A jeśli już wyszedł, to musiał mu ktoś towarzyszyć. Kurczowo trzymał mnie za rękaw - opowiada pani Teresa Bajon, mama Bartosza. - A teraz wychodzą z Irą kiedy chcą, czasami nawet nie zauważam, że nie ma ich już w domu.
Wielka rodzina zastępcza
Takich psów fundacja Labrador wyszkoliła już osiem. Kilkanaście innych mieszka jeszcze u wolontariuszy lub przechodzi specjalistyczne szkolenie pod okiem instruktorów. Psów - przewodników niewidomych jest w Polsce ok. 170. A osób niewidomych ok. 5 tys., niedowidzących - 80 tys. - A w Wielkiej Brytanii jest takich psów aż 7,5 tys. Do tego rocznie szkoli się kolejnych 750 - zaznacza Marta Kielczyk, dziennikarka radiowa i telewizyjna, która poprowadziła wczorajsze spotkanie. Spotkanie, którego celem było uświadomienie społeczeństwu, jak wielką rolę odgrywają czworonożni przewodnicy, terapeuci (używani w dogoterapii) czy psy ratownicze. Program „Pomóżmy razem” wspiera organizacje szkolące takie psy, w tym właśnie poznańską fundację. A przygotowanie labradora do pracy z niewidomych jest długie (trwa ponad dwa lata) i kosztowne (ok. 20 tys. zł). Szczenięta kupowane są u hodowcy i trafiają na ok. 14 miesięcy do rodziny zastępczej, czyli wolontariuszy, którzy wychowują pieski i przyzwyczajają do życia w mieście. - Poszukujemy osób z Poznania, Łodzi lub Szczecina, które nie pracują w pełnym wymiarze godzin. Pies nie może zostawać sam dłużej niż przez cztery, pięć godzin - wyjaśnia Danuta Grzybkowska z fundacji Labrador. - Preferujemy rodziny, w których nie ma małych dzieci. Szczeniak sam jest dzieckiem, trzeba poświęcać mu wiele czasu. Wolontariusz oczywiście musi też pamiętać o tym, że z psem po roku się rozstanie - dodaje. - To na pewno nie będzie łatwe - mówi o rozstaniu ze swoim podopiecznym pani Aneta, wolontariuszka z Poznania. - Ale wiem, że oddam go w dobre ręce - podkreśla. Po pobycie w rodzinie zastępczej piesek trafia na pół roku w ręce instruktora. Po drodze oczywiście zwierzęta przechodzą różnorakie testy. - Tylko ok. 60 proc. labradorów nadaje się na przewodnika dla niewidomego. Pozostałe szkolimy do innych celów, np. do wyszukiwania żywych ludzi pod gruzami budynków - mówi instruktor Paweł Zieliński. Niewidomy otrzymuje labradora od fundacji za darmo, ale musi spełnić kilka kryteriów. - Przede wszystkim musi kochać zwierzęta. Poszukujemy też ludzi aktywnych, którzy chcą poznawać świat. By pies faktycznie mógł im w tym pomóc - wymienia Zieliński.
Otwarte drzwi dla psa - Nie udało nam się dostać psa z Polskiego Związku Niewidomych. Napisałam więc list do fundacji. Czekaliśmy półtora roku, ale udało się! Z Irą Bartek czuje się pewniej. Sąsiedzi też są bardzo życzliwi dla nas, mimo że Ira jest pyskata w domu, często szczeka - śmieje się Teresa Bajon. Na wczorajszym spotkaniu fundacja Labrador dostała od firmy Velvet kolejne dwa szczeniaki, które będą za dwa lata pomagać potrzebującym. Dziennikarze zaś mogli przekonać się, jak pracuje czworonożny przewodnik. Marta Kielczyk pokonała tor przeszkód wraz z Issuną, czarną labradorką. Na oczach miała specjalne gogle, przez które nic nie widziała. Nie było łatwo. - Strasznie się bałam, że podepczę psa, więc robiłam małe kroki. A on tak szybko szedł - opowiadała o swoich wrażeniach pani Marta. Dorota Potejko, pełnomocnik prezydenta Poznania ds. niepełnosprawnych otrzymała naklejkę informującą o tym, że do Urzędu Miasta w Poznaniu można wchodzić z psem pomagającym niepełnosprawnemu. - Myślę, że pies asystujący jest swego rodzaju „protezą”, która osobie niepełnosprawnej pomaga swobodnie funkcjonować - wyjaśnia Potejko i dodaje, że poznański Urząd Miasta jest dla takich czworonogów otwarty. - Każda kolejna kampania informująca o roli psa w życiu osoby niepełnosprawnej jest krokiem do zwiększenia świadomości, a tym samym stanowi element budowania pozytywnych przekonań na ten temat - mówi Potejko.
Możesz pomóc Jeśli ktoś chciałby wspomóc finansowo fundację Labrador albo zostać jej wolontariuszem, proszony jest o kontakt: Danuta Grzybkowska: d.grzybkowska@fundacja.labrador.pl, tel. 0-502 565 399; Irena Semmler: i.semmler@fundacja.labrador.pl, tel. 0-502 435 939.
Zapisz się na newsletter
Dziękujemy
Na twój adres e-mail został wyłany link potwierdzający dołączenie do naszego newslettera.
Nie otrzymałeś maila? Kliknij, aby wysłać ponownie.